18-03-2025

PIĄTY MECZ DLA GKS TYCHY

To nie był szczęśliwy wieczór dla JKH GKS Jastrzębie... W piątym meczu półfinałowym nasz zespół przegrał w Tychach 0:4 (0:1, 0:2, 0:1), za sprawą czego rywale są o krok od awansu do pojedynków o złoto. Do spotkania nasi hokeiści przystąpili z osłabioną defensywą, a za kluczowy moment należy uznać drugą bramkę dla gospodarzy, zdobytą podczas naszej przewagi (prawdziwy chichot losu...).
 
Początek poniedziałkowego spotkania należał do podopiecznych Róberta Kalábera, którzy mocno przycisnęli przeciwnika. Najlepszą okazję do otwarcia wyniku miał wówczas Radosław Nalewajka, ale Tomáš Fučík zdołał wygrać pojedynek ze swoim dawnym klubowym kolegą. Odpowiedź gospodarzy była zabójcza - w 5. minucie po ładnym rozegraniu Roni Allen uderzył z dystansu, a zasłonięty Vilho Heikkinen nie był w stanie odpowiednio zareagować. Od tego momentu to ekipa Pekki Tirkkonena przejęła inicjatywę i w zasadzie nie oddała jej do końca premierowej odsłony. ''Niski wymiar kary'' w postaci jednobramkowego prowadzenia tyszan zawdzięczamy Heikkinenowi, który wybronił m.in. sytuację sam na sam z Alanem Łyszczarczykiem w 18. minucie.
 
W drugiej tercji gra wyrównała się, a gdy w 25. minucie na ławkę kar zjechać musiał wspomniany Łyszczarczyk, pojawiła się okazja do wyrównania. Niestety, jastrzębianie nie tylko nie wykorzystali tej szansy, ale po błędzie w rozegraniu pozwolili na przejęcie gumy Jere-Matiasowi Alanenowi, który błyskawiczną kontrą podwyższył wynik. Powiedzieć, że przeżyliśmy w tym momencie huśtawkę nastrojów w porównaniu z piątkiem i kapitalną podobną akcją Martina Kasperlíka, to nic nie powiedzieć... W 28. minucie miała miejsce kolejna kluczowa sytuacja - wówczas to Mark Kaleinikovas sfaulował przy bandzie Filipa Komorskiego, a sędziowie uznali, że za to zagranie litewski napastnik powinien odpoczywać aż pięć minut. To bez wątpienia dodatkowo podłamało ekipę z Jastora i po zaledwie kilku sekundach rywale strzelili trzeciego gola, gdy uderzenie Magnusa Heljanko dobił z drugiego skrzydła Alanen.
 
W trzeciej tercji niewiele mogło się zmienić. Zadowoleni z prowadzenia tyszanie podwoili zasieki w obronie, na co jastrzębianie nie znaleźli metody. Coraz więcej było nerwówki na tafli, w efekcie czego sędziowie tylko w 44. i 45. minucie wysłali na ławkę kar pięciu graczy. Na finiszu zawodów podopieczni Róberta Kalábera próbowali jeszcze zdobyć choćby honorowego gola, ale kara dla Aleksiego Mäkeli przekreśliła i tę nadzieję. Gospodarze wykorzystali również to osłabienie, a wynik ustalił rodowity jastrzębianin Dominik Paś.
 
No cóż, jak po meczu w wywiadzie dla TVP Sport przyznał Maciej Urbanowicz, najważniejsze jest teraz skupienie się na środowym spotkaniu. Poniedziałkowy, najsłabszy zdaniem kapitana nasz mecz w półfinałach, to już przeszłość. Teraz wszystkie myśli i siły należy skupić na szóstym spotkaniu na Jastorze.
 
 
Bramki:
1:0 (04.20) - Roni Allen - Joona Monto, Mathias Lehtonen
2:0 (25.34) - Jere-Matias Alanen (4/5)
3:0 (27.22) - Jere-Matias Alanen - Rasmus Heljanko (5/4)
4:0 (59.06) - Dominik Paś - Mathias Lehtonen, Alan Łyszczarczyk (5/4)
 
 
Skład JKH GKS Jastrzębie: Vilho Heikkienen - Niki Blomberg, Aleksi Mäkelä (2), Mark Kaleinikovas (7), Hannu Kuru, Teemu Pulkkinen - Jakub Žůrek, Emil Bagin, Martin Kasperlík, Roman Rác (4), Szymon Kiełbicki - Vratislav Kunst, Patryk Hanzel, Maciej Urbanowicz, Samuel Petráš (6), Jakub Ślusarczyk - Kamil Górny, Jakub Onak, Radosław Nalewajka, Łukasz Nalewajka, Łukasz Kamiński (2)
 
Skład GKS Tychy: Tomáš Fučík - Roni Allen (4), Mateusz Bryk, Alan Łyszczarczyk (2), Filip Komorski, Rasmus Heljanko - Olli-Petteri Viinikainen (2), Valteri Kakkonen, Mathias Lehtonen (4), Joona Monto, Bartłomiej Jeziorski - Bartosz Ciura (4), Bartłomiej Pociecha, Dominik Paś, Jere-Matias Alanen, Mark Viitaken - Daniła Łarionovs, Wiktor Turkin, Mateusz Gościński
 
 

Autor:

SRiWR 'OLZA'